Gdy drużyna i szkoleniowcy Krono-Plast Włókniarza osiągnęli swój pierwszy triumf w roku, spadła z nich ogromna presja. Zrozumiałe więc było, że na twarzach zawodników biało-zielonych barw zagościły uśmiechy.
Wielokrotnie Krono-Plast Włókniarz Częstochowa kazał swoim sympatykom czekać na moment zwycięstwa. Ten nadszedł w końcu 28 maja, w trakcie domowego starcia z drużyną KS Apatorem Toruń. Chociaż dwa punkty trafiły do koszyka zawodników z północnej części województwa śląskiego, to fakt, że podopieczni Janusza Ślączki musieli ciężko walczyć na własnym terenie, budził pewien niedosyt.
Zrodziło się pytanie: czy silny poranny deszcz mógł wpłynąć na stan toru przy ulicy Olsztyńskiej? – To nie spowodowało żadnych komplikacji dla nas, wręcz przeciwnie, przez deszcz przestaliśmy podlewać tor, gdyż niebo było ciemne i groziło kolejnym opadem – mówi trener. – Wykonywaliśmy prace na torze z zachowaniem umiaru. Było oczywiste, że warunki nie były idealne, dlatego instruowałem zawodników, jak mogą różnić się od tych podczas poprzednich meczów. Staraliśmy się znaleźć odpowiednie ustawienia i udało nam się to.