wlam

Poczesna: Włamywacz powrócił na miejsce zdarzenia, żeby ponownie zgarnąć łupy. Tym razem wpadł w ręce policji

W miniony wtorek w ręce stróżów prawa z Poczesnej wpadł 36-letni mieszkaniec wsi, który został przyłapany na gorącym uczynku. Włamywacz próbował wynieść łupy z domu, w którym już wcześniej dokonał włamania. Za pierwszym razem ukradł mienie o łącznej wartości kilku tysięcy złotych. Z kolei za drugim razem jego przygoda skończyła się na usłyszeniu zarzutów.

Dnia 14 czerwca funkcjonariusze z Poczesnej (pow. częstochowski) otrzymali informację, że do jednego z domów w Zawadzie (pow. myślenicki) doszło do włamania i że złodziej prawdopodobnie nadal przebywa na miejscu zdarzenia. Do akcji wysłano patrol z Komisariatu Policji w Poczesnej, który po dojechaniu na  miejsce usłyszał hałasy dochodzące z wnętrza niezamieszkałego budynku.

Na gorącym uczynku złodzieja złapali też policjanci z Białej Podlaskiej.

Schował się przed policją na strychu

W trakcie interwencji policjanci zauważyli wybitą szybę w drzwiach wejściowych oraz zaparkowany pod domem rower. Mundurowi wkroczyli do wnętrza budynku, gdzie znaleźli zgromadzone w jednym miejscu, gotowe do wyniesienia łupy. Natomiast samego włamywacza znaleźli na strychu, gdzie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.

Podczas legitymowania 36-latka okazało się, że ma on już na swoim koncie podobne przestępstwa, za które otrzymał wcześniej karę pozbawienia wolności. Ponadto, policjanci ustalili również, że mężczyzna już raz włamał się do tego samego budynku, wynosząc za pierwszym razem łupy o łącznej wartości kilku tysięcy złotych.

Podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, którego dopuścił się w warunkach recydywy. Z racji tego 36-latek może teraz trafić za kratki nawet na kilkanaście lat.

Może Cię też zainteresować śmiertelny wypadek z udziałem awionetki, do którego doszło w Rębielicach Królewskich.